Pomimo zaangażowania i prawdziwej walki, której apogeum przypadło na IV kwartę, po raz kolejny musieliśmy uznać wyższość rywala. Niemniej jednak słowa uznania należą się naszym niezawodnym kibicom, którzy aktywnie wpierali nas na przestrzeni całego meczu.

Elektryzującą atmosferę dzisiejszego meczu czuć było jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Zarówno nasi zawodnicy jak i dąbrowscy kibice mieli świadomość ważkości dzisiejszego spotkania. Znajdujący się pod ogromną presją podopieczni trenera Borisa Balibrei zaczęli dość nerwowo. Rywale skrzętnie wykorzystali naszą słabość i rozpoczęli od „runu” punktowego 7:0. Ich serię przerwał w końcu Teyvon Myers. Nasza początkowa nerwowość najwyraźniej udzieliła się torunianom i to oni zaczęli mieć problemy ze zdobywaniem punktów, a po celnej trójce w wykonaniu Raymonda Cowelsa III doprowadziliśmy do remisu. Od tego momentu rywalizacja prowadzona była na bardzo wyrównanym poziomie, a obie drużyny zdobywały swoje punkty praktycznie na przemiennie. W naszych szeregach  od samego początku kluczową postacią był Teyvon Myers, który tylko w I kwarcie zdobył 9 pkt., jednakże po celnej trójce równo z syreną w wykonaniu Viktora Gaddeforsa, to goście cieszyli się z prowadzenia 23:17.

II kwartę goście rozpoczęli bardzo zdecydowanie i agresywnie, chcąc w ten sposób narzucić swoje warunki naszym koszykarzom. Choć swoją postawę okupili szybko zgromadzonymi czterema faulami to zdołali powiększyć swoje prowadzenie do dwucyfrowych rozmiarów – 30:19. Nie czekając na pogorszenie w rozwoju sytuacji trener Boris Balibrea poprosił o czas i rozrysował akcje dla Mattiasa Markussona, który  wywiązał się z nawiązką wykonując akcję „2+1”. Niestety już po chwili faulowany przy rzucie za 3 pkt. był powracający do Dąbrowy Górniczej Dominik Wilczek, który skutecznie wykonał wszystkie trzy rzuty wolne. Niestety dla nas przebudził się również lider torunian Michael Ertel, który w przeciągu zaledwie jednej minuty zdobył 7 pkt. Na domiar złego w akcji defensywnej kontuzji nabawił się nasz środkowy Mattias Markusson, który nie pojawił się już na parkiecie do końca II kwarty. Naszą nadzieją na powrót do wyrównanej rywalizacji pozostawał bardzo aktywny Teyvon Myers, który swoją grą pociągnął za sobą kolegów z drużyny i zdołaliśmy nieco ograniczyć nasze straty do przerwy, do poziomu – 45:52.

Po powrocie z szatni nasi koszykarze rozpoczęli z dużą ochotą do gry, a z trybun niosło się kibicowskie zawołanie: „MKS gramy do końca!”. Niesieni dopingiem nasi koszykarze szybko zdołali zniwelować straty z pierwszej połowy do zaledwie dwóch oczek 52:54. Niestety goście potrafili otrząsnąć się z efektu zaskoczenia i nie pozwolili naszym graczom na objęcie prowadzenia. Co więcej sami zanotowali bardzo udany fragment gry i ponownie powiększyli swoje zdobycze punktowe obejmując dwucyfrowe prowadzenie – 73:62. Pomimo przeciwności losu, w naszych szeregach dwoił się i troił niezawodny Teyvon Myers, który już po III kwartach miał na koncie 32 pkt. Naszemu liderowi wsparcia usiłował udzielić Raymond Cowels III, który w tym samym czasie dołożył 15 pkt. Niestety to wszystko okazało się nie wystarczające i po 30 minutach gry nadal traciliśmy do rywala sześć punktów – 73:79.

IV kwartę celną trójką otworzył Raymond Cowels III, a już po chwili skutecznym lay upem popisał się Tyler Cheese i trener Srdjan Subotić ratował swój zespół time-outem. Jak się okazało na niewiele się to zdało, ponieważ niesieni dopingiem żywiołowej, dąbrowskiej publiczności nasi zawodnicy objęli upragnione prowadzenie 82:81!, po niespełna trzech minutach ostatniej części gry. Emocje na parkiecie sięgnęły zenitu i nie obyło się bez kontrowersyjnych decyzji sędziów. Po naszej stronie parkietu piąty bieg wrzucił Tyler Cheese, który tylko w IV kwarcie zdobył 9 pkt. Praktycznie do samego końca spotkania różnica pomiędzy oboma zespołami była bardzo niewielka W crunchtime wchodziliśmy ze stratą trzech punktów 91:94 i z taką też stratą niestety zakończyliśmy całym mecz – 98:101.

MKS Dąbrowa Górnicza – Arriva Polski Cukier Toruń 98:101 (17:23; 28:29; 27:27; 25:22)

MKS Dąbrowa Górnicza: Teyvon Myers – 41 pkt., Raymond Cowels III – 20 pkt., Tyler Cheese – 13 pkt., Mattias Markusson – 9 pkt., Marcin Piechowicz – 5 pkt., David Höök – 4 pkt., Adam Łapeta – 4 pkt., Jan Wójcik – 2 pkt., Aleksander Załucki – 0 pkt.

Arriva Polski Cukier Toruń: Michael Ertel – 23 pkt., Grzegorz Kamiński – 14 pkt., Barret Benson – 13 pkt., Divine Myles – 12 pkt., Wojciech Tomaszewski – 12 pkt., Viktor Gaddefors – 12 pkt., Abdul Malik Abu – 9 pkt., Dominik Wilczek – 3 pkt., Bartosz Diduszko – 3 pkt.