Podczas meczu w Stargardzie nasz zespół pokazał prawdziwy koszykarski kunszt i grając w swoim stylu odniósł pewne zwycięstwo.
Wynik otworzył znakomitą akcją indywidualną Xeyrius Williams, który „wkręcił się’ pod kosz rywala i zdobył pierwsze punkty. Już po chwili dwie skuteczne akcje przeprowadził Dominik Wilczek, zdobywając 5 pkt., dzięki czemu objęliśmy prowadzenie. Gospodarze jednak dość szybko otrząsnęli się z pierwszego zaskoczenia i w dużej mierze dzięki dobrze dysponowanemu Benjaminowi Simonsowi (w I kwarcie zdobył 7 pkt.) po 5 minutach gry doprowadzili do remisu 12:12. Od tego momentu gra toczyła się na bardzo wyrównanym poziomie. W końcówce I kwarty pozytywny impuls dali wchodzący „z ławki” Lovell Cabbil oraz Marc Garcia i to w dużej mierze dzięki ich świetnej dyspozycji pierwszą część gry zakończyliśmy na prowadzeniu 26:19.
Od samego początku II kwarty Marc Garcia pokazywał bardzo dużą ochotę do gry i chciał uczestniczyć w praktycznie każdej akcji ofensywnej. Już po niespełna minucie tej części meczu i celnej „trójce” w wykonaniu naszego kapitana Marcina Piechowicza nasza przewaga osiągnęła wartość dwucyfrową 31:19! Podopieczni trenera Sebastiana Machowskiego usiłowali odmienić sytuację, lecz znacząco zawodziła ich skuteczność, co ułatwiało nam z kolei prowadzenie naszej ulubionej gry opartej na szybkiej tranzycji i grze z kontry. Wraz z upływem kolejnych minut spotkania rywalizacja stała się co raz bardziej twarda i agresywna, co zaowocował zwiększoną liczbą fauli, a w konsekwencji całej serii rzutów wolnych z obu stron parkietu. Dobra egzekucja tego elementu koszykarskiego rzemiosła przyniosła nam 12 pkt. podczas pierwszych 20 minut gry i na przerwę schodziliśmy na prowadzeniu 51:37!
Po zmianie stron zespół gospodarzy usiłował narzucić intensywny pressing i agresywną obronę. Nasi gracze jednak zupełnie nie zrażeni tymi, nowymi okolicznościami kontynuowali zdobywanie punktów, a szczególnie dotkliwi dla rywala byli Marc Garcia oraz Xeyrius Williams. Trener Machowski chcąc ograniczyć ofensywne poczynania naszego hiszpańskiego superstrzelca, desygnował do krycia go Adama Brenka. Jak się okazało nie sprostał on wyzwaniu i już po 3 minutach III kwarty opuścił boisko z kompletem 5 fauli. Za naszą organizację gry w ataku odpowiadał Tayler Persons, który po niespełna 22 minutach na parkiecie skompletował 10 asyst. Świetną dyspozycję strzelecką prezentował także Dominik Wilczek, który skutecznie kończył swoje akcje zarówno z dystansu jak i bliższym sąsiedztwie kosza. Po III kwartach tablica wyników wskazywała na nasze prowadzenie 76:62.
Ostatnia kwarta rozpoczęła się od „mini runu” w wykonaniu gospodarzy 5:0, który przerwał celną trójką Marc Garcia. Trener Machowski rotował swoim składem, lecz nie powodowało to drastycznej odmiany obrazu gry i nasze prowadzenie utrzymywało się na poziomie dwucyfrowym. Stargardzka Hala OSiR słynie z gorącego dopingu i tak też było tym razem. Kibice gospodarzy sprawiali wrażenie, iż nie tracą nadziei w ostateczny sukces swojej ekipy. Nastroje wśród kibiców starali się z kolei stopniowo tonować nasi gracze, którzy grali na sporym luzie, lecz zarazem bardzo skutecznie. Po ostatnim gwizdku sędziego podopieczni trenera Borisa Balibrei mogli unieść ręce do góry w geście zwycięstwa pokonując rywala 93:83!
Spójnia Stargard – MKS Dąbrowa Górnicza 83:93 (19:26; 18:25; 25:25; 21:16)
MKS Dąbrowa Górnicza: Marc Garcia – 25 pkt., Xeyrius Williams – 19 pkt., Dominik Wilczek – 17 pkt., Marcin Piechowicz – 8 pkt., Dawid Słupiński – 6 pkt., Nicolas Carvacho – 6 pkt., Lovell Cabbil – 5 pkt., Błażej Kulikowski – 5 pkt., Tayler Persons – 2 pkt. (15 asyst), Maciej Kucharek – 0 pkt.
Spójnia Stargard: Alex Stein – 18 pkt., Benjamin Simons – 16 pkt., Aleksandar Langović – 11 pkt., Devon Daniels IV – 10 pkt., Stephen Brown Jr. – 10 pkt., Damian Krużyński – 6 pkt., Karol Gruszecki – 5 pkt., Dominik Grudziński – 4 pkt., Wesley Gordon – 3 pkt., Sebastian Kowalczyk – 0 pkt., Adam Brenk – 0 pkt., Adam Łapeta – 0 pkt.