Ćwierćfinały Orlen Basket Ligi rozgrywamy do trzech zwycięstw, więc po dwóch porażkach w Sopocie, przed naszymi koszykarzami arcyważny mecz numer trzy, który na szczęście stoczą przed własną publicznością

Korzystając z atutu własnej hali Trefl odniósł dwa zwycięstwa, aczkolwiek byliśmy świadkami kompletnie różnych spotkań. Pierwszy mecz rozpoczął się od niesamowitej presji w defensywie i imponującej skuteczności zza łuku i po I kwarcie sopocianie prowadzili już 30:9. Ta kwarta w dużej mierze ustawiła przebieg całego spotkania, które zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 97:78. Bardzo silny fizycznie Trefl zdominował walkę na tablicach, skutecznie uniemożliwiając nam rozgrywanie akcji z ponowienia oraz zdobywanie punktów „drugiej szansy”, co w połączeniu z naszą słabszą dyspozycją strzelecką – zaledwie 35% skutecznych rzutów z gry – okazało się bardzo ważne w kontekście naszego dorobku punktowego. W ofensywie z kolei sopocianie imponowali w skuteczności rzutów zza łuku trafiając, aż 18 z 32 rzutów za 3 pkt. (56%). Wiele z oddawanych przez nich rzutów wyglądało wprost ekwilibrystycznie, co dodatkowo podcinało skrzydła naszym graczom. W pomeczowych wypowiedziach trener Trefla Žan Tabak wyraził swoje zadowolenie ze zwycięstwa, lecz jednocześnie podkreślił, że mecz na takiej skuteczności rzutów z dystansu będzie, praktycznie nie do powtórzenia, a ponadto rywal do następnego spotkania przystąpi zdecydowanie lepiej przygotowany, przestrzegając tym samym przed lekceważeniem przeciwnika. Drugie spotkanie rozgrywaliśmy zaledwie po upływie 48 godzin, lecz jego przebieg był już jednak z goła inny. Tym razem to nasi gracze mocno nacisnęli na rywala już od pierwszego gwizdka sędziego. Trener Bolis Balibrea wraz ze sztabem szkoleniowym znakomicie nastroił swoich podopiecznych,  którzy chcieli udowodnić swoją wartość i odgryźć się rywalom za porażkę w pierwszym meczu. Walka o końcowe zwycięstwo trwała praktycznie do ostatniej sekundy spotkania, a o ostatecznym sukcesie Trefla zadecydowała indywidualna akcja Jakuba Schenka na 3 sek. przed końcem meczu – 82:81. Sopocianie po raz kolejny pokazali pełną dominację na tablicach,  a ich łupem padło, aż 50 zbiórek, z czego 18 na atakowanej tablicy. Po naszej stronie udało się nieco poprawić skuteczność jak również postawić trudniejsze warunki w defensywie dzięki czemu ograniczyliśmy poczynania ofensywne rywala. Trener Tabak na konferencji pomeczowej nie krył satysfakcji ze zwycięstwa w jego mniemaniu „najważniejszym meczu serii”, lecz przestrzegał jednocześnie przed dekoncentracją i samozadowoleniem przed wyjazdem do Dąbrowy Górniczej. Do jego słów przyłączył się bohater  meczu Jakub Schenk, który stwierdził jednoznacznie, że „robota nie jest jeszcze zrobiona”.

Kluczowe postacie pierwszych dwóch meczów w obu zespołach to z pewnością gracze obwodowi Tyler Persons oraz Jakub Schenk. Obaj panowie w tych dwóch spotkaniach otarli się o double double i zdobyli łącznie odpowiednio Tyler 34 pkt., 9 zbiórek i 11 asyst, a Jakub 39 pkt., 7 zbiórek i 17 asyst.

Rywalizacja naszej drużyny z zespołem Trefla Sopot, to tak naprawdę pojedynek dwóch różnych koszykarskich filozofii. Podopieczni trenera Borisa Balibrei prezentują bardzo ofensywną grę opartą na szybkiej tranzycji i rzutach zza linii 6,75 m, co przyniosło im status najlepszej ofensywy sezonu zasadniczego Orlen Basket Ligi ze średnią zdobywanych punktów na poziomie – 95,2 pkt. Trener Žan Tabak jest z kolei zwolennikiem koszykówki kolektywnej, opartej w dużej mierze na twardej i nieustępliwej defensywie oraz wykorzystaniu warunków fizycznych i przygotowania atletycznego poszczególnych graczy.  Nasi zawodnicy przystępują do kolejnego meczu ćwierćfinałowego z pozycji „underdoga”, lecz wszyscy dąbrowscy kibice mogą być pewni, że w żadnym razie nie składamy broni i grając we własnej hali zamierzamy postawić bardzo trudne warunki rywalom i doprowadzić do przedłużenia tej serii!

Wszystkich fanów basketu z Dąbrowy Górniczej i okolic zapraszamy do Hali Centrum im. Zygmunta Cybulskiego 10.05.23 r. godz. 17:30

Bilety do kupienia TUTAJ

Przed meczem głos zabrali:

Asystent trenera Adam Engström: Trzeci mecz ćwierćfinału gramy we własnej hali. Podczas tej serii poprawiamy się z meczu na mecz. Teraz gramy u siebie, przed naszymi kibicami, naprawdę potrzebujemy ich wsparcia. W drugim meczu tej serii byliśmy bardzo blisko sukcesu i teraz do trzeciego meczu jesteśmy dobrze przygotowani i przy wsparciu naszych kibiców mamy szanse na zwycięstwo, w co bardzo mocno wierzymy.

Kapitan drużyny Marcin Piechowicz: Przed trzecim meczem z Treflem jesteśmy bardzo zmotywowani, wiemy że seria może zakończyć się w każdym momencie i jeden przegrany mecz wyklucza nas z fazy play-off. Drugi mecz pokazał, że jesteśmy w stanie walczyć, jesteśmy w stanie wygrać tą serię i chcemy pokazać to u nas, w hali domowej.