Jeszcze żaden zespół w historii Alpe Adria Cup nie obronił tytułu mistrzowskiego. Dzięki zwycięstwu w doliczonym czasie gry nad BK Redstone Olomoucko już jutro staniemy przed szansą obrony tytułu i zapisania się w historii rozgrywek.

Rzut sędziowski padł łupem naszego środkowego Nicolasa Carvacho a pierwsze punkty w meczu zaliczył rzutem trzypunktowym Dominik Wilczek. Pierwsze minuty spotkania upłynęły pod dyktando naszych graczy, którzy konstruowali swoje akcje ofensywne w sposób przemyślany i płynny. Czesi otrząsnęli się nieco z pierwszego oszołomienia i potrafili nawiązać wyrównaną rywalizację. Jednakże pomimo ich starań, celnym rzutem trzypunktowym Tayler Persons wyprowadził nas na dwucyfrowe prowadzenie 19:9. Podopieczni Adnrew Hipshera walczyli jednak do samego końca I kwarty i ostatecznie po 10 minutach gry nasz zespół pozostał co prawda na prowadzeniu, lecz uległo ono ograniczeniu do wartości 25:21.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się od poszukiwania właściwego rytmu gry po obu stronach parkietu. Pojawiające się trudności w zdobywaniu punktów spowodowały, że w przeciągu czterech minut II kwarty obie ekipy zdobyły zaledwie 6 pkt. – na szczęście 5 z nich przypadło w udziale naszej drużyny, więc nasze prowadzenie urosło – 30:22. W tym momencie zespół z Olomoucka zaliczył run 7:0 i wynik meczu zbliżył się do remisu. Serię Czechów przerwał skuteczną penetracją strefy podkoszowej Nicolas Carvacho. Niestety jak się okazało nie wybiło ich to zbytnio z uderzenia i po niespełna 8 minutach II kwarty doprowadzili oni do remisu 36:36. Ostatnie takty pierwszej połowy ponownie jednak należały do naszej drużyny, a bardzo dobry impuls z ławki dał Lovell Cabbil i to w dużej mierze dzięki jego aktywnej postawie na przerwę schodziliśmy na prowadzeniu 43:40.

W przerwie spotkania Xeyrius Williams w udzielonym wywiadzie docenił klasę rywala i wskazał na straty własne MKS, które w jego ocenie spowodowały, iż roztrwoniliśmy nasze dwucyfrowe prowadzenie. Zawodnicy Olomoucka najwyraźniej wzięli sobie do serca tę pochlebną opinię i systematycznie dążyli do przejęcia inicjatywy. Po naszej stronie dobre fragmenty rozgrywał Dawid Słupiński, który był bardzo skuteczny w walce na zbiórce jak również w zdobywaniu punktów (w całym spotkaniu zaliczył 7 zbiórek i 9 pkt.). Jego dobra postawa niejako zainspirowała kolegów z drużyny i po kolejnej celnej trójce w wykonaniu Taylera Personsa nasza przewaga ponownie osiągnęła wartość dwucyfrową – 60:49. Czesi niezrażeni tym faktem w dalszym ciągu napierali próbując powrócić do wartości zbliżonych do remisu. W samej końcówce III kwarty świetna akcja indywidualna w wykonaniu Lovella Cabbila zakończona celnym rzutem zza linii 6,75 m spowodowała, iż po 30 minutach nasze prowadzenie wyniosło 67:58.

W ostatniej części gry tempo meczu wyraźnie wzrosło. Zawodnicy Redstone czuli, że jeżeli szybko nie odrobią strat to upływający czas będzie działał na ich niekorzyść. Po naszej stronie w dalszym ciągu świetnie spisywał się Cabbil, który potrafił zarówno zdobyć punkty jak i przerwać akcję przeciwnika  w defensywie. Rywale jednak też mieli swoje atuty i dzięki dobrej postawie Dupree McBrayera oraz Jase Townsenda trzymali się blisko wyniku remisowego. Wymiana ciosów trwała na przestrzeni całej IV kwarty, a po celnej trójce w wykonaniu Baileya w „crunchtime” wchodziliśmy z wynikiem 78:78. Jak się okazało o wynik spotkania musieliśmy drżeć praktycznie do ostatniego gwizdka sędziego i pomimo, że w najważniejszych momentach ręka nie zadrżała naszym strzelcom w osobach Taylera Personsa oraz Lovella Cabbila, to po regulaminowym czasie gry mieliśmy remis 87:87.

W dogrywce pierwsze punkty dla Redstone zdobył Amin Adamu celnym lay upem. Na szczęście szybko odpowiedział celnym rzutem za 3 pkt. Tayler Persons, a mecz nabrał prawdziwych rumieńców. Temperaturę rywalizacji podniósł jeszcze „monster blokiem” Xeyrius Williams, który zatrzymał Adamu będącego w akcji sam na sam z koszem. W ostatnią minutę dogrywki wchodziliśmy z wynikiem 95:93 i w dalszym ciągu ostateczny wynik pozostawał sprawą otwartą. W końcówce to nasi gracze zachowali zdecydowanie więcej zimnej krwi i mogli cieszyć się ze zwycięstwa – 101:94, które oznacza awans do wielkiego finału Alpe Adria Cup!

MKS Dąbrowa Górnicza – BK Redstone Olomoucko 101:94  (25:21; 18:19; 24:18; 20:29; d14:7)

MKS Dąbrowa Górnicza: Lovell Cabbil – 24 pkt.,Tayler Persons – 23 pkt. (10 zbiórek), Marc Garcia – 19 pkt., Nicolas Carvacho – 15 pkt.,Dawid Słupiński – 9 pkt., Xeyrius Williams – 6 pkt., Dominik Wilczek – 3 pkt., Błażej Kulikowski – 2 pkt., Maciej Kucharek – 0 pkt., Marcin Piechowicz – 0 pkt.

BK Redstone Olomoucko: Adrio Ramone Bailey – 22 pkt., Jase Townsend – 19 pkt., Dupree McBrayer – 17 pkt., Amin Adamu – 13 pkt., Dominik Zak – 11 pkt., Chris Vogt – 7 pkt., Erik Klepac – 3 pkt., Lukas Festr – 2 pkt.