Praktycznie przez całe spotkanie szukaliśmy własnego rytmu gry, naszej tożsamości i stylu z pierwszej części obecnego sezonu. Niestety podczas 40 minut tego spotkania ta sztuka się nam nie udała, a na kolejną szansę musimy poczekać do pierwszego spotkania 2025 roku.

Spotkanie rozpoczęło się na wysokiej intensywności gry z obu stron. Pomimo tego, iż mecz rozgrywany był w niedzielne, po świąteczne popołudnie zawodnicy obu drużyn bynajmniej nie wyglądali na ospałych. Przez pierwszą część meczu punkty zdobywane były praktycznie naprzemiennie, lecz po upływie pięciu minut gry goście zdołali wysforować się na kilkupunktową przewagę. Ważnym ogniwem w ich zespole okazał się duet Luther Muhammad i Ta’lon Cooper (w I kwarcie zdobyli odpowiedni 7 i 6 pkt.). Siedmiopunktową serię rywala w końcu zdołał przerwać zdecydowaną penetracją strefy podkoszowej David Höök, a po chwili akcję 2+1 dołożył Adam Łapeta i wynik po raz kolejny zbliżył się do remisu. Ostatecznie I kwarta zakończyła się niewielkim prowadzenie stargardzian 18:14.

Drugą odsłonę meczu nasi gracze rozpoczęli z wprost niesamowitą energią i po akcjach Davida Hööka, Aleksandra Załuckiego oraz Raymonda Cowelsa III objęliśmy kilkupunktowe prowadzenie. Naszą dziewięciopunktową serię przerwał dopiero rzutem spod kosza Wesley Gordon. Podopieczni trenera Andeja Urlepa otrząsnęli się jednak z tego uderzenia i ponownie nawiązali wyrównaną walkę, a wynik spotkania oscylował wokół remisu. Szukając nowych rozwiązań na ponowne zaskoczenie rywala trenera Balibrea zdecydował się na time-out, po którym próbowaliśmy nowych setów w ofensywie, które realizowaliśmy ze zmiennym szczęściem. Niemniej jednak wynik w dalszym ciągu wskazywał na różnicę jednego „kosza” pomiędzy zespołami, a o wyniku do przerwy zadecydowała ostatnia akcja pierwszej połowy meczu w wykonaniu Teyvona Myersa, który celnym rzutem z wyskoku doprowadził do remisu 39:39.

W trakcie przerwy w spotkaniu przedstawiciele klubu złożyli gorące podziękowania naszemu wieloletniemu kierownikowi drużyny Marcinowi Machowi, dla którego dzisiejszy mecz był ostatnim w roli organizatora spotkania na poziomie koszykarskiej ekstraklasy.

Po wizycie w szatni koszykarze obu drużyn powrócili na parkiet z dużą ochotą do gry. Już od pierwszych minut byliśmy świadkami szybkiej agresywnej koszykówki obfitującej w grę w kontakcie z rywalem. W takich warunkach bardzo dobrze czuli się środkowi obu drużyn Mattias Markusson oraz Wesley Gordon. Pozostali gracze już nie tak dobrze odnajdowali się w tych okolicznościach.  Wraz z upływem kolejnych minut swój rytm gry odnaleźli jednak zawodnicy Spójni, którzy zaczęli kolekcjonować punkty, zwiększając tym samym swoją przewagę. W naszych szeregach nareszcie przebudził się Tyler Cheese, który odważną penetracją podkoszową zdobył swoje pierwsze punkty w meczu. Niestety dla nas, w zespole gości co raz lepiej spisywał się ich lider Luther Muhammad i to właśnie w dużej mierze dzięki niemu Spójnia prowadziła po III kwartach 59:50.

Pod wpływem trenera Borisa Balibrei oraz przy wsparciu naszych kibiców dąbrowianie IV kwartę rozpoczęli od intensywnego pressingu chcąc zmusić rywali do błędów. W ofensywie z kolei odpowiedzialność za drużynę usiłował wziąć na siebie Teyvon Myers. Niestety żadne z naszych założeń nie przynosiło oczekiwanych rezultatów. W ofensywie powróciły nasze zmory w postaci braku skuteczności, a w obronie pozwalaliśmy na co raz więcej naszym przeciwnikom. Przy tak niekorzystnych okolicznościach wynik niestety mógł być tylko jeden i spotkanie zakończyliśmy porażką 67:79.

MKS Dąbrowa Górnicza – PGE Spójnia Stargard 67:79 (14:18; 25:21; 11:20; 14:20)

MKS Dąbrowa Górnicza: Teyvon Myers – 18 pkt., Raymond Cowels III – 16 pkt., David Höök – 10 pkt., Aleksander Załucki – 8 pkt., Mattias Markusson – 8 pkt., Adam Łapeta – 3 pkt., Tyler Cheese – 2 pkt., Maciej Kucharek – 2 pkt., Szymon Ryżek – 0 pkt, Jakub Wojdała – 0 pkt., Maksymilian Szefler – 0 pkt.

 PGE Spójnia Stargard: Luther Muhammad – 29 pkt., Wesley Gordon – 14 pkt., (16 zbiórek), Ta’lon Cooper – 12 pkt., Yehonatan Yam – 7 pkt., Kacper Borowski – 6 pkt., Jayden Martinez – 4 pkt., Dawid Słupiński – 3 pkt., Aleksandar Langović – 2 pkt., Sebastian Kowalczyk – 2 pkt., Paweł Kikowski – 0 pkt.