Przedsezonowy mecz sparingowy z Sokołem Łańcut był znakomitą okazją, aby koszykarze MKS przywitali się z dąbrowską publicznością, a przynajmniej z tymi fanami, którzy nabyli karnety 😊. Zacięta rywalizacja toczyła się na przestrzeni całego spotkania, a o końcowym rezultacie zadecydował rzut oddany praktycznie z końcową syreną!
Już od pierwszych minut spotkania koszykarze obu ekip rozpoczęli grę z dużym animuszem i pełnym zaangażowaniem, a ich postawa w niczym nie przypominała meczu towarzyskiego. Licznie zgormadzeni kibice odpowiedzieli głośnym dopingiem i powstała atmosfera dała przedsmak rywalizacji o punkty. Nasi koszykarze w całej pierwszej kwarcie zaprezentowali dynamiczny i ofensywny basket, który zaowocował prowadzeniem po 10 minutach gry 28:19, w czym wydatnie pomogło, iż czterech naszych zawodników potrafiło skutecznie rzucić zza linii 6,75 m – Wilczek, Piechowicz, Kucharek oraz Cabbil. Ozdobą pierwszej części gry z pewnością był „power dunk” w wykonaniu naszego nowego środkowego Nicolasa Carvacho.
II kwarta rozpoczęła się od niespodziewanego trzynastopunktowego runu gości z Łańcuta, który przerwał dopiero celny rzut osobisty Nicolasa Carvacho. Nasi gracze bardzo długo nie potrafili odnaleźć właściwego tempa gry jak również skuteczności w akcjach ofensywnych. W zespole Sokoła znakomity fragment gry zanotował z kolei Corey Sanders, który do przerwy zgromadził, aż 13 pkt. Pomimo wszelkim przeciwnościom nasi koszykarze walczyli do samego końca o zmianę obrazu gry i dzięki zaangażowaniu całego zespołu ostatecznie doprowadzili do remisu po pierwszej połowie spotkania 47:47.
Po powrocie na parkiet, MKS na prowadzenie już w pierwszej akcji wyprowadził Lovell Cabbil. Podopieczni trenera Marka Łukomskiego nie zamierzali jednak pozwolić, aby dąbrowianie wysforowali się na większe prowadzenie i nastąpiła prawdziwa wymiana ciosów z obu stron. Po naszej stronie bardzo aktywny był Nicolas Carvacho, który raz po raz skutecznie wykańczał akcje podkoszowe. Również na obwodzie celowniki naszych graczy zostały wyregulowane i zza łuku trafiali Wilczek oraz Horne. Rywale z Łańcuta nie ustępowali pola i starali się wytrzymać tempo narzucone przez gospodarzy, lecz po III kwartach na prowadzeniu znalazł się ponownie MKS 70:67.
Już od pierwszych taktów IV kwarty stało się jasne, iż obie ekipy mają ochotę na zwycięstwo. Choć dzisiejszy mecz był tylko sparingiem, to koszykarska ambicja po obu stronach parkietu nie pozwalała odpuścić nawet na moment. Na 5 minut do końca spotkania tablica wyników wskazywała na prowadzenie MKS 78:76, a mecz toczył się na bardzo wysokich obrotach. W crunchtime emocje sięgały zenitu, a wynik w dalszym ciągu oscylował wokół remisu. Na 20 sek. do końca meczu po celnej trójce Mateusza Szczypińskiego tablica wyników wskazywała na wynik 89:89. W ostatniej akcji spotkania znakomitym rzutem z dystansu popisał się Lovell Cabbil, który praktycznie równo z końcową syreną zapewnił zwycięstwo MKS 92:89!
MKS Dąbrowa Górnicza – Sewrtonics Sokół Łańcut 92:89 (28:19; 19:28; 23:20; 22:22)
MKS Dąbrowa Górnicza: Nicolas Carvacho – 22 pkt., Lovell Cabbil – 14 pkt., Jeriah Horne – 14 pkt., Dominik Wilczek – 10 pkt., Maciej Kucharek – 9 pkt., Szymon Ryżek – 7 pkt., Dawid Słupiński – 7 pkt., Marcin Piechowicz – 7 pkt., Santiago Konaszuk – 2 pkt.
Sewertonics Sokół Łańcut: Corey Sanders – 23 pkt., Tyler Cheese – 14 pkt., Janis Berzins – 14 pkt., Mateusz Szczypiński – 11 pkt., Adam Kemp – 9 pkt., Marcin Nowakowski – 9 pkt., Briam Faye – 9 pkt., Filip Struski – 0 pkt., Bartosz Czerwonka – 0 pkt.