Dzisiejszego wieczoru byliśmy świadkami meczu pod znakiem ataku. Pojedynek strzelecki urządzili sobie Souley Boum oraz Łukasz Kolenda. Nasz rozgrywający otrzymał jednak większe wsparcie od kolegów z drużyny i to dąbrowianie mogli cieszyć się z końcowego sukcesu.

Mecz rozpoczął się z pewną dozą nerwowości z obu stron i kilku błędów. Na szczęście nasi zawodnicy zdecydowanie szybciej zapanowali nad emocjami i przeprowadzili skuteczny „run” punktowy 7:0. Na obwodzie czarował Souley Boum, a pod koszem ciężkie boje toczył Mattias Markusson. Bardzo dobrze wyglądała również nasza skuteczność w rzutach z dystansu, swoje rzuty trafiali Souley Boum, Raymond Cowels III oraz Marcin Piechowicz. Podopieczni trenera Artura Gronka usiłowali złapać właściwy rytm gry, lecz nasi zawodnicy skutecznie im to uniemożliwiali i oprócz skutecznego ataku potrafili wywierać mocną presję na rywala zmuszając go do popełnienia strat. W końcówce I kwarty dobrą zmianę z ławki dał Aleksander Załucki, który dwukrotnie potrafił zaskoczyć rywala celną trójką. W obozie gości bardzo aktywny pozostawał Łukasz Kolenda, który w pierwszej odsłonie meczu zdobył, aż 13 pkt., jednakże nawet jego starania nie zmieniły obrazu gry, która przebiegała pod dyktando naszych graczy i po 10 minutach MKS prowadził 34:21.

Na początku II kwarty byliśmy  świadkami rywalizacji podkoszowych weteranów Adam Łapeta vs. Adam Hrycaniuk i co ważne to „nasz Adam” wyszedł z tej konfrontacji obronną ręką. Wraz z upływającym czasem dało się zaobserwować zdecydowanie twardszą grę w defensywie, która skutecznie ograniczała zdobycze punktowe. Mając na względzie, że to nasi gracze uprzednio wypracowali dwucyfrową przewagę,  to taki stan rzeczy zdecydowanie bardziej nam odpowiadał. Pomimo intensywnej obrony rywala drogę do kosza w rzutach zza linii 6,75 m znaleźli Marcin Piechowicz oraz Souley Boum. Niezrażeni goście mocno napierali, grając w bezpośrednim kontakcie i wymuszając kolejne faule raz po raz stawali na linii rzutów wolnych (na szczęście do przerwy trafili zaledwie 6 z 12 prób). Ich zapędy w końcówce II kwarty skutecznie ostudził jednak nasz kapitan Marcin Piechowicz, który w przeciągu zaledwie 35 sek. oddał dwa skuteczne rzuty za 3 pkt.! Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem MKS 54:42.

Po powrocie na parkiet koszykarze obu stron wymienili uprzejmości w postaci celnych rzutów za 3 pkt. w wykonaniu Raymonda Cowelsa III oraz Jakuba Garbacza. Dużą ochotę do gry podtrzymał nasz rozgrywający Souley Boum, który nie przestawał atakować kosz rywala i już po 2 minutach trzeciej odsłony meczu przekroczył barierę 20 zdobytych punktów. Po stronie Arki równie skuteczny był Łukasz Kolenda, który w analogicznym czasie powtórzył to osiągnięcie. Ozdobą III kwarty bez wątpienia stała się dwójkowa akcja Maciej Kucharek – Adam Łapeta zakończona mocnym wsadem tego drugiego. Niestety w po tej efektownej akcji, coś zacięło się w grze naszego zespołu, z czego skrzętnie skorzystali nasi rywale przeprowadzając „run” punktowy 8:0, który został przerwany przez Aleksandra Załuckiego. Niemniej jednak rywale poczuli swoją szansę w tym meczu i niesamowicie zwiększyli pressing na całym boisku, utrudniając naszym graczom wyprowadzenie piłki z własnej połowy. Na szczęście w naszych szeregach znajdował się świetnie dysponowany Souley Boum, który pilnował naszego prowadzenia i po III kwartach tablica wyników pokazywała 73:67 dla MKS.

IV kwartę celną trójką otworzył Raymond Cowels III, a po chwili…. dołożył kolejny rzut za 3 pkt.! W tym momencie nasza przewaga po raz kolejny osiągnęła rozmiary dwucyfrowe. Koszykarze Arki po pierwszym szoku otrząsnęli się jednak i przystąpili do walki o odrobienie strat. Podopieczni trenera Borisa Balibrei pokazywali jednak dużą dojrzałość i nie dając się sprowokować agresywnie grającym zawodnikom Arki, kontrolowali przebieg spotkania i punktowali rywala bezlitośnie wykorzystując ich wszystkie potknięcia. Znakomitą formą strzelecką popisywał się nasz kapitan Marcin Piechowicz, który w całym meczu zaliczył 6 rzutów za 3 pkt.! Choć nasza przewaga do końca spotkania wynosiła przynajmniej kilka punktów to emocji bynajmniej nie zabrakło, a po ostatnim gwizdku sędziego hala Centrum eksplodowała w okrzyku radości z końcowego sukcesu MKS 100:93!

MKS Dąbrowa Górnicza – AMW Arka Gdynia 100:93  (34:21; 20:21; 19:25; 27:26)

MKS Dąbrowa Górnicza: Souley Boum – 32 pkt.,  Marcin Piechowicz – 20 pkt., Raymond Cowels III – 20 pkt., Adam Łapeta – 10 pkt., Aleksander Załucki – 10 pkt., Mattias Markusson – 6 pkt., Prince Ali – 2 pkt., Maciej Kucharek – 0 pkt., David Höök – 0 pkt.

AMW Arka Gdynia: Łukasz Kolenda – 29 pkt., Stefan Djordjević – 20 pkt., Jabril Durham – 19 pkt., Jakub Garbacz – 9 pkt., Sage Tolbert III – 8 pkt., Grzegorz Kamiński – 3 pkt., Daniel Szymkiewicz – 3 pkt., Adam Hrycaniuk – 2 pkt., Jakub Szumert – 0 pkt., Wiktor Sewioł – 0 pkt.