Pierwsze spotkanie sezonu 2024/2025 Orlen Basket Ligi w Hali Centrum niestety nie potoczyło się po naszej myśli. Choć walki i emocji nie zabrakło na przestrzeni całego meczu, to niestety nasz rywal cieszył się z pierwszego zwycięstwa po awansie do koszykarskiej ekstraklasy.
Spragnieni koszykarskich emocji dąbrowscy kibice przywitali swoich zawodników gorącymi brawami na stojąco, a podopieczni trenera Borisa Balibrei odpowiedzieli intensywną walką i dużym zaangażowaniem od pierwszych minut spotkania. Twarda i agresywna walka po obu stronach parkietu nie sprzyja ilości zdobywanych punktów i tak też było tym razem. Po 5 minutach meczu tablica wyników wskazywała na remis 8:8. Dalsza część I kwarty nie przyniosła diametralnej odmiany przebiegu gry. Choć w końcu po naszej stronie pojawiły się celne rzuty trzypunktowe (w wykonaniu Raymonda Cowelsa III oraz Marcina Piechowicza) to ostatecznie licznik naszych zdobytych punktów zatrzymał się na wartości 16 oczek, na co goście z Wałbrzycha odpowiedzieli 22 punktami, kończąc pierwszą odsłonę meczu na prowadzeniu.
Druga kwarta rozpoczęła się z równie wysoką intensywności i walką w pełnym kontakcie. Po naszej stronie w strefie podkoszowej prawdziwe boje toczył środkowy Mattias Markusson, który nie zważając na fule rywali zdobywał kolejne punkty. Po niespełna trzech minutach i skutecznym rzucie zza linii 6,75 m w wykonaniu Souleya Bouma oba zespoły zrównały się na poziomie 24 zdobytych punktów. W szeregach naszych rywali bardzo dobre zawody rozgrywał Dariusz Wyka, który był bardzo aktywny po obu stronach parkietu, zdobywał punkty, asystował jak również uprzykrzał nam życie w defensywie. Szukając odpowiedzi na jego poczynania mocno zaktywizował się nasz rozgrywający Souley Boum, który pokazał swoje nietuzinkowe umiejętności panowania nad piłką jak również egzekucji sytuacji rzutowych. Do samego końca drugiej części meczu walka prowadzona była punkt za punkt i ostateczny wynik po pierwszej połowie ustalił celną trójką oddaną równo z syreną niezawodny Boum i na przerwę to nasi zawodnicy schodzili na prowadzeniu 44:41.
III kwartę celnym rzutem za 3 pkt. otworzył Maciej Bojanowski i wynik momentalnie powrócił do stanu równowagi. Na szczęście stosunkowo szybko odpowiedział skuteczną trójką Cowels III, a po chwili kolejną dołożył Boum i MKS powrócił na zasłużone prowadzenie. Uskrzydleni postawą naszych strzelców dąbrowianie już po niespełna czterech minutach III kwarty wysforowali się na dwucyfrową przewagę 55:44! Co więcej już po upływie 24 minut meczu nasz center Mattias Markusson cieszył się ze skompletowanego double-double (w całym spotkaniu zgromadził 13 pkt. i 19 zbiórek). Kolejne minuty meczu obfitowały w prawdziwą wymianę ciosów na dużej intensywności gry. Nasi gracze znakomicie wytrzymali presję rywala i do końca III kwarty utrzymali dwucyfrowe prowadzenie 63:53.
Ostatnią kwartę podopieczni trenera Andrzeja Adamka rozpoczęli od mocnej pogoni za wynikiem i po 5 minutach pościgu doprowadzili do ograniczenia swoich strat do zaledwie 2 pkt., a po celnej trójce Gilberta objęli nawet prowadzenie 69:68. Na szczęście szybko odpowiedział Boum, który w dużej mierze wziął odpowiedzialność za zespół na swoje barki. Goście jednak poczuli swoją szansę i nacisnęli naszych graczy ze zdwojoną mocą i nie zważając na ich opór doprowadzili do swojego ostatecznego triumfu – 79:74.
MKS Dąbrowa Górnicza – Górnik Zamek Książ Wałbrzych 74:79 (16:22; 28:19; 19:12; 11:26)
MKS Dąbrowa Górnicza: Souley Boum – 22 pkt., Raymond Cowels III – 14 pkt., Mattias Markusson – 13 pkt., Prince Ali – 11 pkt., Aleksander Załucki – 6 pkt., Maciej Kucharek – 4 pkt., Marcin Piechowicz – 3 pkt., Adam Łapeta – 1 pkt., David Höök – 0 pkt., Filip Stryjewski – 0 pkt.
Górnik Zamek Książ Wałbrzych: Alterique Gilbert – 23 pkt., Dariusz Wyka – 18 pkt., Toddrick Gotcher – 16 pkt., Maciej Bojanowski – 7 pkt., Joshua Patton – 6 pkt., Grzegorz Kulka – 5 pkt., Kacper Marchewka – 2 pkt., Aleksander Wiśniewski – 2 pkt., Janis Berzins – 0 pkt., Krzysztof Jakóbczyk – 0 pkt.