Nasz zespół pokazał dziś galaktyczną koszykówkę okraszoną efektownymi akcjami, które rozgrzewały dąbrowską publiczność do czerwoności. Beniaminek z Warszawy, choć nie można odmówić im ambicji, nie miał żadnych szans z rozpędzonym MKS, który imponował zabójczą skutecznością i finezją w grze ofensywnej.  

Pomimo tego, iż rzut sędziowski padł łupem naszego środkowego Nicolasa Carvacho, to pierwsze punkty w meczu zdobyli jednak goście, a konkretnie Dominic Green. Nasz zespół bardzo szybko odpowiedział serią rzutów trzypunktowych w wykonaniu Szymona Ryżka, Jeriah Horne’a, Marca Garcii oraz Tyaylera Personsa i po niespełna 3 minutach meczu objął kilkupunktowe prowadzenie. Zespół Dzików sprawiał wrażenie oszołomionego skutecznością gospodarzy i długo szukał swojego rytmu. Dużą ochotę do gry przejawiał wspomniany Green, a z dąbrowską publicznością celną trójką przywitał się Alan Czujkowski (reprezentował barwy MKS w sezonie 21/22). Ich starania jednak na niewiele się zdały, bo w naszych szeregach znakomite minuty notował Marc Garcia, który nie tylko raził rywala z dystansu, lecz również znakomicie penetrował grając 1 na 1 – tylko w pierwszej kwarcie zdobył 12 pkt. Prawdziwe „wejście smoka” zaliczył z koeli Lovell Cabbil, który wchodząc z ławki w przeciągu dwóch minut gry zdobył 11 pkt.! Wysokie tempo prowadzenia gry oraz szybko kończone akcje ofensywne zaowocowały znakomitą zdobyczą punktową i prowadzeniem po pierwszej odsłonie meczu 40:24.

W II kwarcie goście z Warszawy szybko ruszyli do natarcia, lecz mocnym blokiem na Mateuszu Bartoszu popisał się Nicolas Carvacho studząc ich zapędy, a następnie wykonał „power dunk” w ataku i mecz wrócił na właściwe tory. Nasz zespół z każdą upływającą minutą wyglądał na co raz bardziej rozpędzony i pozbawiony jakichkolwiek ograniczeń. Podopiecznym trenera Balibrei wychodziło naprawdę wszystko – rzuty z dystansu na skuteczności 61% (11 z 18 prób za 3 pkt.), wsady, akcje 2+1, 3+1, ekwilibrystyczne asysty – to wszystko mogli podziwiać dąbrowscy kibice licznie zgormadzeni w ten czwartkowy wieczór. Patrząc na poczynania naszym koszykarze ręce same składały się do oklasków. Po pierwszej połowie meczu tablica wyników wskazywała już na prowadzenie MKS 62:42.

Po powrocie na parkiet nasi koszykarze bynajmniej nie ostygli i w dalszym ciągu przejawiali ogromną ochotę do gry. Duet Carvacho – Garcia w przeciągu niespełna dwóch minut zapewnił nam dodatkowe 9 pkt., a przewaga rosła. Trener Krzysztof Szablowski i jego podopieczni nie mogli wprost uwierzyć w skuteczność rywali, którzy grając na dużej swobodzie zdobywali kolejne punkty i bezapelacyjnie dominowali na parkiecie. Styl gry i forma strzelecka naszych koszykarzy wyglądała zdecydowanie na zjawisko wykraczające poza polską ekstraklasę koszykówki mężczyzn. Po 30 minutach gry nasze prowadzenie osiągnęło niebotyczne rozmiary 87:56.

 Ostatnia odsłona meczu ponownie zaczęła się od mocnego uderzenia naszych graczy. Celnymi rzutami zza linii 6,75 m popisali się Jeriah Horne oraz Lovell Cabbil. Po akcji dwójkowej z Dawidem Słupiński, Tayler Persons zanotował kolejne double-double w sezonie rozdając 10. asystę w meczu. Po trzech minutach IV kwarty celnym rzutem za 2 pkt. Marc Garcia przełamał barierę 100 pkt.dla MKS, a nasze prowadzenie przekroczyło 40 pkt. – 101:58. Choć wraz z upływem czasu tempo akcji nieznacznie zmalało, co było zrozumiałe biorąc pod uwagę intensywność tego meczu, to kolejne akcje kończyły się odnalezieniem drogi do siatki rywala i mecz ostatecznie zakończył się niesamowitym wynikiem 116:83.

MKS Dąbrowa Górnicza – Dziki Warszawa 116:83  (40:24; 22:18; 26:11;29:27)

MKS Dąbrowa Górnicza: Marc Garcia – 32 pkt., Jeriah Horne – 16 pkt., Tayler Persons – 15 pkt., Lovell Cabbil – 14 pkt., Dominik Wilczek – 14 pkt., Nicolas Carvacho – 12 pkt., Dawid Słupiński – 8 pkt., Szymon Ryżek – 5 pkt., Marcin Piechowicz – 0 pkt., Santiago Konaszuk – 0 pkt., Jakub Wojciechowski – 0 pkt.

Dziki Warszawa: Emmanuel Little – 16 pkt., Dominic Green – 15 pkt., Matthew Coleman – 9 pkt., Nicholas McGlynn – 8 pkt., Alan Czujkowski – 7 pkt., Jarosław Mokros – 7 pkt., Mateusz Szlachetka – 6 pkt., Piotr Pamuła – 6 pkt., Paweł Kopycki – 4 pkt., Mateusz Bartosz – 3 pkt., Grzegorz Grochowski – 2 pkt., Michał Aleksandrowicz – 0 pkt.