Trzeci mecz w sześć dni to naprawdę duże obciążenie dla koszykarskich organizmów. W meczu z warszawskimi Dzikami naszym graczom ewidentnie zabrakło świeżości, co grający twardą i fizyczną koszykówkę rywale wykorzystali z premedytacją.
Rzut sędziowski wygrał Nicolas Carvacho, a pierwsze punkty w spotkaniu zdobył celnym rzutem za 3 pkt. Xeyrius Williams. Pierwsze minuty spotkania upłynęły pod znakiem rywalizacji o narzucenie swojego stylu gry przez obie drużyny. Nasz zespół preferuje szybką tranzycję i szybkie oddawanie rzutów, z kolei Dziki to zespół który woli zdecydowanie wolniejsze rozgrywanie piłki. Te zmagania trwały praktycznie na przestrzeni całej pierwszej kwarty. Po 7 minutach gry nasz zespół mocniej nacisnął na rywala i Tayler Persons najpierw skutecznie wykończył akcję „and1”, a następnie po faulu, przy rzucie za 3 pkt. skutecznie wykonał rzuty wolne i MKS odskoczył na kilka punktów. Ostatecznie do końca kwarty podopieczni trenera Borisa Balibrei utrzymali swoje prowadzenie i po 10 minutach gry tablica wyników pokazała 31:24 dla MKS.
II kwarta rozpoczęła się od szybkiej wymiany ciosów na linii Lovell Cabbil – Michał Aleksandrowicz. Następnie kibice zgromadzeni w Hali Koło musieli uzbroić się w cierpliwość, aby zobaczyć kolejne skuteczne akcje, lecz gdy już zawodnicy obu drużyn powrócili do zdobywania punktów robili to w sposób bardzo efektowny. W połowie drugiej kwarty rozpędzone Dziki za sprawą skutecznej akcji 2+1 w wykonaniu Dominca Greena, po raz pierwszy w meczu objęli prowadzenie 36:35. Choć pod koszem rywala dwoił się i troił Nicolas Carvacho, to dobrych kilka minut zajęło naszym graczom odzyskanie prowadzenia, które powróciło do nas po celnej trójce Taylera Personsa. Do końca tej części gry trwała zacięta walka pomiędzy obiema drużynami i wynik po pierwszej połowie ustalił rzutem wolnym Ade Ajare Sanni na 44:43 dla Dzików.
Po powrocie na parkiet nasi gracze przystąpili do gry naładowani energią, o czym poinformował power dunkiem Nicolas Carvacho. Gospodarze jednak nie dali się zdominować i szybko odgryźli się skutecznie, a zarazem mocno przyspieszyli swoją grę. Obie ekipy starały się prowadzić wymianę ciosów a wynik oscylował wokół remisu. Niestety wraz z upływającym czasem, co raz trudniej przychodziło nam zdobywanie punktów, co wykorzystali podopieczni trenera Krzysztofa Szablowskiego i wysforowali się na ośmiopunktowe prowadzenie 59:51. Rozpędzających się rywali usiłował wybić z rytmu trener Balibrea, która wziął czas i postanowił przekonać swoich graczy do wdrożenia nowych rozwiązań. Niestety bardzo słaba skuteczność w rzutach za 3 pkt. (4 na 21 w III kwartach) oraz nienajlepsza postawa w obronie spowodowały, że po III kwartach Dziki prowadziły już 70:58…
Ostatnią kwartę zawodnicy Dzików rozpoczęli na dużym luzie, ze swobodą organizując swoje akcje ofensywne. Nasi zawodnicy nie potrafili odnaleźć recepty na dobrze dysponowanego rywala, który prezentował mocną i fizyczną koszykówkę i w sposób niezagrożony utrzymywał dwucyfrową przewagę. Kierowani ambicją i wolą walki nasi koszykarze jednak zdołali się jeszcze podnieść i prowadzeni przez Taylera Personsa zaczęli odrabiać straty. Świetny fragment w meczu zaprezentował Xeyrius Williams, który na przestrzeni kilkudziesięciu sekund zaliczył dwa celne rzuty za 3 pkt., a do tego dołożył dwa bloki w obronie i na 2 minuty do końca spotkania nasza strata zmalała do 3 pkt. – 76:79! W „crunchtime” było bardzo nerwowo, a o wyniku spotkania przesądził celną trójką Matthew Coleman na 10 sek. przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Dziki zwyciężyły 82:76.
Dziki Warszawa – MKS Dąbrowa Górnicza 82:76 (24:31; 20:12; 26:15; 12:18)
MKS Dąbrowa Górnicza: Tayler Persons – 21 pkt., Nicolas Carvacho – 15 pkt. (12 zbiórek), Xeyrius Williams – 14 pkt., Lovell Cabbil – 14 pkt., Dominik Wilczek – 5 pkt., Błażej Kulikowski – 3 pkt., Dawid Słupiński – 2 pkt., Maciej Kucharek – 2 pkt., Marcin Piechowicz – 0 pkt.
Dziki Warszawa: Dominic Green – 19 pkt., Matthew Coleman – 16 pkt., Ade Ajare Sanni – 12 pkt., Isaiah Crawley – 11 pkt., Nicholas McGlynn – 8 pkt. (14 zbiórek), Michał Aleksandrowicz – 7 pkt., Grzegorz Grochowski – 3 pkt., Mateusz Bartosz – 2 pkt.,Jarosław Mokros – 2 pkt., Alan Czujkowski – 2 pkt., Paweł Kopycki – 0 pkt.