Mecz w austriackim Kapfenbergu toczył się pod dyktando naszych koszykarzy, którzy pewnie pokonali rywala i odnieśli drugie zwycięstwo w tegorocznej edycji Alpe Adria Cup. Choć nie można odmówić „Bykom” woli walki to jednak różnica klas była po naszej stronie.
Rzut sędziowski padł łupem naszego środkowego Nicolasa Carvacho, lecz pierwsze punkty w meczu zdobył dla OSC Capital Bulls – Rudi Williams. Od samego początku gospodarze usiłowali narzucić swój styl gry, lecz nasi zawodnicy nie pozwalali im na zbudowanie zbyt dużej przewagi, a po niespełna 4 minutach i celnym rzucie za 3 pkt. w wykonaniu Dominika Wilczka objęli prowadzenie 8:7. Już po chwili skutecznymi rzutami zza linii 6,75 m popisali się również Jeriah Horne oraz Tayler Persons i MKS wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie. Austriacy w I kwarcie mieli spore trudności w egzekucji swoich sytuacji rzutowych i długimi fragmentami nie potrafili zdobyć punktów. Nasi koszykarze, choć może nie wszystko im wychodziło to konsekwentnie powiększali swój punktowy dorobek i po pierwszych 10 minutach spotkania prowadzili 25:19
Na początku II kwarty doszło do pewnego przestoju po obu stronach parkietu, a obie ekipy nie potrafiły odnaleźć drogi do kosza. Pierwsze punkty w tej części gry kibice w Bulls Arena zobaczyli dopiero po ponad 3 minutach, gry gdy celny rzutem ze strefy podkoszowej punktował Carvacho. O ile nasi zawodnicy niejako odblokowali się z tej chwilowej niemocy strzeleckiej to gospodarze nadal pozostali nieskuteczni. Gdyby nie dwa celne rzuty wolne w wykonaniu Nemanji Kristica, to po 5 minutach II kwarty nadal pozostawali by bez punktów… Nasi koszykarze z kolei spokojnie realizowali przedmeczowe założenia i raz po raz skutecznie kończyli swoje akcje, w dużej mierze opierając się na rzutach z dystansu. Ostatecznie wynik pierwszej połowy ustalił layupem Dominik Wilczek i na przerwę dąbrowianie schodzili na prowadzeniu 50:31.
Choć po przerwie podopieczni trenera Antonio Herrery wyszli na parkiet z większym animuszem to nasi koszykarze w kolejnych akcjach jasno dawali im do zrozumienia, że nie mają zamiaru utracić kontroli nad tym meczem. Po stronie gospodarzy z każdą upływającą minutą co raz bardziej widoczny był brak ich podstawowego kanadyjskiego rozgrywającego Ali Sowa. Bez powodzenia starał się go zastąpić jego rodak Rudi Williams, który z pewnością nie jest urodzoną jedynką. Niemniej jednak Williams pokazał w tym meczu, że posiada instynkt strzelecki i w całym spotkaniu zdobył 22 pkt. Nasi gracze wysocy zdominowali strefę podkoszową i skutecznie punktowali z dogodnych pozycji (w całym spotkaniu zdobyliśmy 36 pkt. z „pomalowanego”). Ostatecznie po III kwartach tablica wyników wskazywała na prowadzenie MKS 70:54.
Pomimo znaczącej straty Austriacy nie tracili woli walki. Choć w ich postawie w dalszym ciągu było widać ochotę do gry to różnica klas w dalszym ciągu premiowała podopiecznych Borisa Balibrei. Znakomity fragment gry odnotował Tayler Persons, który tylko w IV kwarcie zdobył 9 pkt. Za świetną grę na przestrzeni całego meczu słowa uznania należą się również dla Jeriah Horne’a, który zanotowal double double – 19 pkt. i 12 zbiórek, do których dołożył 4 asysty. Ostateczny wynik spotkania 95:74 dla MKS ustalił dwoma celnymi rzutami wolnymi 17-letni Wiktor Kurowski, który debiutował na arenie międzynarodowej w naszych barwach.
OSC Capital Bulls – MKS Dąbrowa Górnicza 74:95 (19:25; 12:25; 23:20; 20:25)
MKS Dąbrowa Górnicza: Jeriah Horne – 19 pkt. (12 zbiórek), Tayler Persons – 18 pkt., Nicolas Carvacho – 15 pkt., Lovell Cabbil – 14 pkt., Dominik Wilczek – 12 pkt., Marc Garcia – 8 pkt., Dawid Słupiński – 7 pkt., Wiktor Kurowski – 2 pkt., Marcin Piechowicz – 0 pkt., Santiago Konaszuk – 0 pkt.
OSC Capital Bulls: Noah Baumann – 28 pkt., Rudi Williams – 22 pkt., Miro Zapf – 16 pkt., Nemanja Kristic – 6 pkt., David Voetsch – 2 pkt., Mirza Bajramovic – 0 pkt., Simon Okoro – 0 pkt., Moritz Gauster – 0 pkt., Daniel Grgic – 0 pkt.