Twarda, fizyczna walka połączona z szybkim tempem i wysoką intensywnością – to doskonały przepis na znakomity mecz koszykówki, a taki właśnie odbył się w Ostrowie Wielkopolskim. Niestety dla naszej drużyny z końcowego sukcesu cieszyli się gospodarze.
Trener Stali Andrzej Urban desygnując do gry „pierwszą piątkę” jasno pokazał, że nastawia się na mocną grę fizyczną. Na boisku znalazło się miejsce dla Nemanji Djurišića obok Damiana Kuliga. Gospodarze rozpoczęli spotkanie od runu 5:0, a ich serię przerwał dopiero po 3 minutach Marc Garcia skuteczną penetracją podkoszową. Praktycznie od pierwszego gwizdka sędziego byliśmy świadkami twardej rywalizacji środkowych obu zespołów Carvacho vs. Kulig. Z tej rywalizacji wydaje się, iż lepiej wyszedł nasz center, który w pierwszej kwarcie zdobył 5 pkt., a ponadto wymusił na Kuligu faul, który sędziowie zakwalifikowali jako niesportowy. Nasi koszykarze długo poszukiwali optymalnego tempa gry, jednak z czasem organizacja gry w ataku zaczęła wyglądać co raz lepiej, a przede wszystkim zaczęły nam wpadać rzuty trzypunktowe (w I kwarcie trafiliśmy 4 rzuty za 3 pkt.). Praktycznie do samego końca pierwszej części gry wynik oscylował wokół remisu i posługując się nomenklaturą bokserską ostatecznie był to remis ze wskazaniem na Stal, która po 10 minutach prowadziła 25:23.
II kwartę szybko otworzył Dawid Słupiński, który rzutem z wyskoku doprowadził do remisu, a już po chwili celną trójką popisał się Błażej Kulikowski i MKS po raz pierwszy objął prowadzenie w meczu 28:23. Trener Urban wprowadził nowy schemat obronny wykorzystując elementy obrony strefowej, co wprowadziło nieco zamieszania w naszych szeregach. Na szczęście nasz headcoach Boris Balibrea potrafił skutecznie odpowiedzieć i przeorganizował grę naszego zespołu. Dobre fragmenty zaliczyli Błażej Kulikowski, który trafił kolejną trójkę jak i Dawid Słupiński wykonując akcję „and 1”. Gospodarze nie pozostawali jednak dłużni i w dużej mierze za sprawą Kuliga i Šķēle utrzymywali wynik wokół remisu. Końcówka II kwarty to prawdziwa wymiana ciosów w postaci zagrań „coast to coast” na bardzo dużej szybkości, co minimalnie lepiej wykonali nasi koszykarze i to oni schodzili na przerwę na prowadzeniu 50:48.
Po powrocie na parkiet gospodarze postanowili jeszcze bardziej zwiększyć pressing i z dużym animuszem zaatakowali nasz zespół. Ofiarą nawałnicy Stali stał się Carvacho, który szybko skompletował cztery faule i musiał usiąść na ławce rezerwowych. Na szczęście nasi koszykarze pokazali, iż potrafią sobie poradzić z agresywnym i aktywnym rywalem. Znakomite trójki w wykonaniu Horne’a i dwukrotnie Garcii spowodowały, iż nasza przewaga urosła do 10 pkt. – 59:49. W obozie ostrowian dużą ochotę do gry prezentował znakomicie dysponowany Arunas Mikalauskas (w całym meczu zanotował 30 pkt. na skuteczności rzutów z gry na poziomie 84 %) i udało mu się zmotywować kolegów do poprawy swojej gry, dzięki czemu na niecałe 3 minuty do końca III kwarty tablica wyników wskazała na remis 65:65. Gospodarze uwierzyli w swoją szansę i ponownie mocno nacisnęli na nasz zespół uzyskując prowadzenie – 74:69 na zakończenie tej części gry.
Ostatnia kwarta rozpoczęła się dość nerwowo. Faul niesportowy popełnił Djurisić, który na punkty zamienił Horne. Czarnogórzec zrehabilitował się mocnym wsadem i „Stalówka” utrzymywała prowadzenie. W tym fragmencie gry niestety zaczęła zawodzić nas skuteczność w rzutach z dystansu, a bez celnych trójek bardzo trudno było odrobić straty. W grze utrzymywaliśmy się w dużej mierze dzięki Nicolasowi Carvacho, który powrócił w IV kwarcie na parkiet i toczył udane boje w strefie podkoszowej. Za organizację naszej gry ofensywnej odpowiadał Lovell Cabbil, który świetnie odnajdował swoich kolegów (w całym meczu zaliczył 13 asyst). Choć nasi gracze próbowali wszystkiego, to litewski skrzydłowy Arunas Mikalauskas postanowił zagrać nieomal perfekcyjny mecz i prowadził swój zespół do zwycięstwa. Gdy wydawało się, że ten mecz jest już dla nas stracony podopieczni trenera Balibrei zaskoczyli rywali swoją determinacją i wolą walki i na 46 sek. do końca meczu doprowadzili do remisu 92:92! W ostatnich akcjach meczu obie ekipy wykonały po jednej dobrej akcji i o ostatecznym wyniku musiała zadecydować dogrywka!
W dogrywce koszykarskie emocje sięgnęły zenitu, a na boisku byliśmy świadkami prawdziwej wojny nerwów. Błędy z obu stron i kolejne rzuty wolne, a o ostatecznym wyniku meczu zadecydowała wideoweryfikacja rzutu Silinsa, który na sekundę przed końcem meczu dał zwycięstwo Stali 103:102.
Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski – MKS Dąbrowa Górnicza 103:102 (25:23; 23:27; 26:19; 20:25 d 9:8)
MKS Dąbrowa Górnicza: Nicolas Carvacho – 23 pkt., Marc Garcia – 21 pkt., Jeriah Horne – 17 pkt., Lovell Cabbil – 13 pkt., Błażej Kulikowski – 9 pkt., Tayler Persons – 8 pkt., Dawid Słupiński – 7 pkt., Dominik Wilczek – 4 pkt., Marcin Piechowicz – 0 pkt.
Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski: Arunas Mikalauskas – 30 pkt., Aigars Šķēle – 23 pkt.,Nemanja Djurišić – 16 pkt.,Damian Kulig – 11 pkt.,Ojārs Siliņš – 10 pkt.,Rodney Chatman – 8 pkt.,David Brembly – 3 pkt.,Michał Chyliński – 2 pkt.,Krzysztof Sulima – 0 pkt.