Gospodarze dzisiejszego meczu bardzo mocno rozpoczęli to spotkanie i szybko pokazali naszym graczom jak ciężkie warunki do rywalizacji przygotowali we własnej hali. Żelazna defensywa oraz skuteczny rzut trzypunktowy spowodował, że Trefl objął prowadzenie w ćwierćfinałowej rywalizacji do trzech zwycięstw.
Zawodnicy obu drużyn kazali kibicom stosunkowo długo czekać na pierwsze punkty w meczu i po trzech minutach gry tablica wyników wskazywała na prowadzenie Trefla 5:1. To właśnie gospodarze wraz z upływającym czasem odnaleźli drogę do naszego kosza i grając z co raz większą swobodą wypracowali dwucyfrową przewagę. Choć nasi gracze dokładali wszelkich starań, to piłka nie chciała wpadać do kosza rywala. Podopieczni trenera Žana Tabaka konsekwentnie realizowali przedmeczowe założenia taktyczne i dzięki „żelaznej defensywie” skutecznie utrudniali realizację naszych akcji ofensywnych. Po drugiej stronie boiska szło im równie dobrze i grając na dużej swobodzie budowali swoją przewagę, aby po I kwarcie meczu prowadzić już 30:9.
W II kwarcie gospodarze bynajmniej nie utracili ochoty do gry i już od pierwszych minut ponownie mocno nacisnęli na naszych graczy. Szczególnie imponująco wyglądała egzekucja rzutów trzypunktowych – do przerwy zaliczyli 10 z 14 celnych rzutów za 3 pkt. Nam z kolei rzuty zza linii 6,75 m przychodziły z dużą trudnością, a pierwszą celną trójkę w meczu zdobył po 12 minutach gry Marc Garcia. Choć rywal utrudniał zadanie jak tylko mógł, to nasi gracze nie ustawali w wysiłkach, aby odrobić straty, w czym zdecydowanie pomogły rzuty trzypunktowe, które w końcu zaczęły wpadać. Niestety gospodarze po chwilowym zastoju powrócili do swojej skutecznej egzekucji rzutowej i na przerwę schodzili na prowadzeniu 57:36.
Po zmianie stron gra rozpoczęła się od wzajemnej wymiany ciosów wyprowadzanych na bardzo wysokim tempie. Z dobrej strony nareszcie pokazał się duet naszych liderów Tyler Persons & Nicolas Carvacho. Jednakże po stronie gospodarzy skuteczność w dalszym ciągu dopisywała, a ich przewaga nie chciała topnieć. Co ważne ich zdobycze punktowe rozkładały się w dużej mierze w sposób równomierny, co jeszcze bardziej utrudniało nam ograniczenie ich poczynań ofensywnych. Po 30 minutach gry tablica wyników wskazywała na prowadzenie Trefla 77:58.
Ostatnia odsłona meczu nie przyniosła już znaczącej odmiany obrazu gry. Trefl dominował na tablicach, raził rzutem z dystansu i skutecznie dzielił się piłką rozdając kolejne asysty. Nasi gracze próbowali różnych rozwiązań, lecz na tak znakomicie dysponowanego rywala po prostu nie było recepty dzisiejszego wieczoru. Mecz zakończył się zwycięstwem sopocian 97:78.
Trefl Sopot – MKS Dąbrowa Górnicza 97:78 (30:9; 27:27; 20:22; 20:21)
MKS Dąbrowa Górnicza: Nicolas Carvacho – 11 pkt., Xeyrius Williams – 11 pkt., Tayler Persons – 11 pkt., Marc Garcia – 10 pkt.,Marcin Piechowicz – 10 pkt., Błażej Kulikowski – 8 pkt., Dawid Słupiński – 8 pkt., Lovell Cabbil – 6 pkt.,Dominik Wilczek – 3 pkt., Maciej Kucharek – 0 pkt., Jakub Wojciechowski – 0 pkt.
Trefl Sopot: Paul Scruggs – 24 pkt., Jakub Schenk – 19 pkt., Andy Van Vliet – 15 pkt, Geoffrey Groselle – 12 pkt., Jakub Musiał – 10 pkt., Aaron Best – 8 pkt., Jarosław Zyskowski – 5 pkt., Mikołaj Witliński – 4 pkt., Auston Barnes – 0 pkt., Miłosz Toczek – 0 pkt., Filip Gurtatowski – 0 pkt.